Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
łez.
- Nic - oczy jej spod zlepionych rzęs świeciły pełnym blaskiem - tyś pierwszy raz powiedział: w naszym domu...
Chylił się nad nią zaskoczony, powoli zaczynał rozumieć, rosła litość, że tak niewiele trzeba, by mogła wznieść na jednym odruchowym słowie całą budowlę przyszłości. Ona mnie kocha - powracało jak oskarżenie - kocha.
- Chciałabym to zawsze słyszeć, do ostatniego dnia - szeptała przywierając do niego mokrym, rozpalonym policzkiem.
Poprzez siatki w oknach mrowiły się rozmazane światełka na murach sąsiednich willi, zaciągało dotkliwym smutkiem, jakbyś krepą powiał nad kwaterami wiejskiego cmentarza w dzień, kiedy się płomykiem świecy wspomina zmarłych.
- Jutro jedziemy - odpychał złe myśli. Przegięła się ku niemu
łez.<br>- Nic - oczy jej spod zlepionych rzęs świeciły pełnym blaskiem - tyś pierwszy raz powiedział: w naszym domu...<br>Chylił się nad nią zaskoczony, powoli zaczynał rozumieć, rosła litość, że tak niewiele trzeba, by mogła wznieść na jednym odruchowym słowie całą budowlę przyszłości. Ona mnie kocha - powracało jak oskarżenie - kocha.<br>- Chciałabym to zawsze słyszeć, do ostatniego dnia - szeptała przywierając do niego mokrym, rozpalonym policzkiem.<br>Poprzez siatki w oknach mrowiły się rozmazane światełka na murach sąsiednich willi, zaciągało dotkliwym smutkiem, jakbyś krepą powiał nad kwaterami wiejskiego cmentarza w dzień, kiedy się płomykiem świecy wspomina zmarłych.<br>- Jutro jedziemy - odpychał złe myśli. Przegięła się ku niemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego