Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
zresztą wszyscy dawali mi to jasno do zrozumienia. Matka kiedyś wykrzyczała mi w twarz: "Taką szmatę urodziłam". Cała rodzina wiedziała, że jestem "puszczalska" i współczuła moim rodzicom. Nikt nie współczuł mnie, ja po prostu byłam rodzinną czarną owcą, karą boską za niewiadome grzechy. Na szczęście miałam jedną jedyną przyjaciółkę, która zawsze była ze mną. To właśnie ona zawsze wbijała mi w głowę, że rzeczywiście jest coś ze mną nie tak, ale inaczej niż sugerowali to moi rodzice. Ona mówiła, że to nie jest "dziwkarski charakter", tylko choroba, z którą powinnam pójść jak najszybciej do lekarza.
Karolina od roku jest pod kontrolą
zresztą wszyscy dawali mi to jasno do zrozumienia. Matka kiedyś wykrzyczała mi w twarz: "Taką szmatę urodziłam". Cała rodzina wiedziała, że jestem "puszczalska" i współczuła moim rodzicom. Nikt nie współczuł mnie, ja po prostu byłam rodzinną czarną owcą, karą boską za niewiadome grzechy. Na szczęście miałam jedną jedyną przyjaciółkę, która zawsze była ze mną. To właśnie ona zawsze wbijała mi w głowę, że rzeczywiście jest coś ze mną nie tak, ale inaczej niż sugerowali to moi rodzice. Ona mówiła, że to nie jest "&lt;orig&gt;dziwkarski&lt;/&gt; charakter", tylko choroba, z którą powinnam pójść jak najszybciej do lekarza.<br>Karolina od roku jest pod kontrolą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego