się winny. Jest mi natomiast bardzo przykro, że ktoś mógł pomyśleć o mnie jako o złodzieju, i to po tylu latach pisania tekstów "od serca" - powiedział nam Zygmunt Staszczyk. - Tekst "Wychowania" napisałem w 1983 roku. Dwuwiersz, o który jest ta cała afera, miał być parodią komunistycznych sloganów. To jakiś fatalny zbieg okoliczności, że okazał się dokładnie taki sam, jak u pana Antkowiaka. Zresztą ja tego człowieka nie znam, nie czytałem też żadnych jego wierszy. O jego istnieniu dowiedziałem się 3 miesiące temu, kiedy faksem otrzymałem jego wiersz, który rzekomo miałem skopiować. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. To dla mnie bardzo nieprzyjemny