pałaców kultury, które wprowadzały element ładu i jednolitości, nie znalazł nic, co by temu państwu nadawało specyficzne narodowe piętno i wyraźne oblicze. Na przemian zdawało mu się, że jest w jakimś zubożałym zakątku Niemiec, wystawowo-turystycznym cypelku ZSRR, zaniedbanej prowincji monarchii austro-węgierskiej lub w okupowanej przez Polaków Bułgarii. "Przypadkowy zbiór ludzi, miast, krajobrazów, wzorów architektonicznych i modeli ideologicznych" - zakończył gorzko.<br>Cóż mogłem mu powiedzieć? Jak to dobrze, że my tu, w wolnym świecie, nie musimy się takimi sprawami martwić.<br><br>Ile dni trwa ta podróż? Przepłynęliśmy Cieśninę Gibraltarską, minęliśmy Tanger, Pantellerię, Maltę. W Port Saidzie kupiłem torbę skórzaną z wizerunkami piramid. Kilka