sztormem. Trochę tego za dużo. Po prostu ciężko, ponuro. Żadnej przyjemności. Satysfakcja? Wątpliwa, ujechaliśmy bardzo mało, za to zmordowaliśmy się, przemarzliśmy, namokliśmy się do wiwatu. Na czym polega to Waterloo, a raczej, jeśli już chcemy żyłować nie zamierzony kalambur, Waterpolo? Po prostu mamy wciąż przeciwne wiatry. W takiej sytuacji jacht zderza się ze sztormem, przejmuje na siebie moc ataku, doznaje wszystkich możliwych klęsk.<br> Są liczne szkoły sztormowania i bez końca trwa dyskusja: z wiatrem czy pod wiatr. Oczywiście, sprawa nie ma się tak prosto. Nie ma reguły i wszystko zależy od sytuacji. Jeśli wiatr sztormowy wieje z kierunku, w którym zamierzamy