Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
wychodzi na próg, rozbiegają się rozwrzeszczane dzieciaki, a ja mówię: "Tatusiu, to jest Ewa, moja żona".
Deszcz znów zaczął padać. Ciepły, letni. Podniosłem głowę - krople mieszają się ze łzami. Jestem szczęśliwy.
Stoję przed bramą jej domu. Tak, to chyba tu.
- Idioto - mówię sobie - idioto! - Ale uczucie szczęścia nie daje się zdusić.
Wycieram twarz i wchodzę na podwóreczko.
Ewa...
Tydzień... już tydzień, skąd mi się bierze to głupie "już"? Czas wlecze się, każda sekunda kapie na mózg niby w chińskiej torturze...
Ileż to razy chciałam biec do Grzesia, ile razy chciałam krzyczeć: "Nieprawda! nieprawda! to - nieprawda!"

Jak zatrzymana klatka filmowa... ("Zeszłego roku
wychodzi na próg, rozbiegają się rozwrzeszczane dzieciaki, a ja mówię: "Tatusiu, to jest Ewa, moja żona". <br>Deszcz znów zaczął padać. Ciepły, letni. Podniosłem głowę - krople mieszają się ze łzami. Jestem szczęśliwy. <br>Stoję przed bramą jej domu. Tak, to chyba tu. <br>- Idioto - mówię sobie - idioto! - Ale uczucie szczęścia nie daje się zdusić. <br>Wycieram twarz i wchodzę na podwóreczko. <br> Ewa...<br>Tydzień... już tydzień, skąd mi się bierze to głupie "już"? Czas wlecze się, każda sekunda kapie na mózg niby w chińskiej torturze... <br>Ileż to razy chciałam biec do Grzesia, ile razy chciałam krzyczeć: "Nieprawda! nieprawda! to - nieprawda!" <br><br>Jak zatrzymana klatka filmowa... ("Zeszłego roku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego