kiedy ci rękę urwało, czy nie ratowałem cię jak własnego syna? A może ty, Mitrofanow, przypominasz sobie, ile nocy spędziłem przy tobie, gdy chorowałeś na ospę? Znam was wszystkich od urodzenia...<br><br>- No, czego tu sterczycie, diabły przeklęte! - wrzasnęła bezzębna staruszka. - Wstydu, chamy, nie macie!<br><br>- A ty coś za jedna? Chłopcy, zdzielcie ją pod żebro!<br><br>- Nie po tośmy tu przyszli, żeby się z babami użerać!<br><br>- Bij Żydów!<br><br>Doktor Jakub potrącony przez jednego z napastników oparł się plecami o krawedź bramy.<br><br>Padły nowe pogróżki, prowodyrzy okrzykami podniecali się nawzajem, czekając tylko na to, żeby ktoś pierwśzy zadał cios. Po nim nastąpiłyby dalsze.<br><br>- Waśka