mnie przypuszczenie, jakkolwiek się nigdy do tego<br>nie przyznałem, że to najpewniej przeze mnie, bo widocznie przeczuł, że<br>pragnę mieć charta, i temu chartowi chciał zostawić miejsce.<br> Jeszcze z wieczora stanął u wejścia do piwnicy i jakoś tak dziwnie<br>zaskowyczał w głąb. Lecz nikomu nie przyszło do głowy, że się żegna z<br>nami na zawsze. A nocą, kiedyśmy wszyscy spali, zdjął się sam z<br>łańcucha, że nawet dziadek, który budził się na każdy szmer, nic a nic<br>nie słyszał.<br> - Może jeszcze wróci - powiedział z nadzieją, jakby chcąc oddalić<br>wiszącą w powietrzu kłótnię z wujkiem Władkiem. - Po latach nieraz psy<br>wracają.<br> - Muszę