Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
już spóźniona. Tato!! Tato?
-Taty nie ma, dziś rano pojechał w delegację. Spiesz się, nikt Cię nie odwiezie- spokojnym głosem odpowiedziała jej matka. Słowa te nawet Agaty nie zdenerwowały. W końcu już musi radzić sobie sama.
Jej szybki krok słychać było na pustej ulicy. Oddychała równomiernie, choć czuła się bardzo zestresowana. Liczyła na Magdę. Ale ona pewnie już pojechała. Nie miała transportu. Muszę się dostać do tramwaju szybka analiza sytuacji. Nagle zaczęło kropić... Niech to szlag!!- krzyknęła. Wyszarpnęła ciężkim ruchem troszkę już starą parasolkę z torby, rozłożyła ją- kolejne stracone minuty- i puściła się pędem. Niespodziewanie stanęła. Słyszała przecież kroki za
już spóźniona. Tato!! Tato?<br>-Taty nie ma, dziś rano pojechał w delegację. Spiesz się, nikt Cię nie odwiezie- spokojnym głosem odpowiedziała jej matka. Słowa te nawet Agaty nie zdenerwowały. W końcu już musi radzić sobie sama.<br>Jej szybki krok słychać było na pustej ulicy. Oddychała równomiernie, choć czuła się bardzo zestresowana. Liczyła na Magdę. Ale ona pewnie już pojechała. Nie miała transportu. Muszę się dostać do tramwaju szybka analiza sytuacji. Nagle zaczęło kropić... Niech to szlag!!- krzyknęła. Wyszarpnęła ciężkim ruchem troszkę już starą parasolkę z torby, rozłożyła ją- kolejne stracone minuty- i puściła się pędem. Niespodziewanie stanęła. Słyszała przecież kroki za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego