Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
zostawiłam sobie drugi dzbanek, zawiadamiając ciecia, że znów się stłukł. Zdenerwowało go to okropnie i widocznie zameldował szefowi o mojej niszczycielskiej działalności, bo nazajutrz dostałam wodę w plastykowej butelce. Ograniczenie dostaw skorup nieco mnie zaniepokoiło, ale pocieszyłam się myślą, że pies kopie łapami, a w stworzonych mi warunkach stan całkowitego zezwierzęcenia osiągnę szybko i bez żadnego trudu.
Następnie stanowczym rykiem zażądałam rozmowy z szefem. Czekałam na niego pół dnia, co wzmogło moją twórczą furię.
- Słuchaj no, ty! - wrzasnęłam, kiedy tylko przyszedł. - Namyśliłam się!
- No, nareszcie! - odkrzyknął z wyraźnym ożywieniem. - Gadaj!
- A chała! Sam wiesz, że ci nie wierzę! Jak powiem, to
zostawiłam sobie drugi dzbanek, zawiadamiając ciecia, że znów się stłukł. Zdenerwowało go to okropnie i widocznie zameldował szefowi o mojej niszczycielskiej działalności, bo nazajutrz dostałam wodę w plastykowej butelce. Ograniczenie dostaw skorup nieco mnie zaniepokoiło, ale pocieszyłam się myślą, że pies kopie łapami, a w stworzonych mi warunkach stan całkowitego zezwierzęcenia osiągnę szybko i bez żadnego trudu.<br>Następnie stanowczym rykiem zażądałam rozmowy z szefem. Czekałam na niego pół dnia, co wzmogło moją twórczą furię.<br>- Słuchaj no, ty! - wrzasnęłam, kiedy tylko przyszedł. - Namyśliłam się!<br>- No, nareszcie! - odkrzyknął z wyraźnym ożywieniem. - Gadaj!<br>- A chała! Sam wiesz, że ci nie wierzę! Jak powiem, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego