normalny obóz dla internowanych, na zbliżonych zasadach, jak dla jeńców wojennych. Stąd też zgoda na organizację wewnętrzną. Oczywiście, wszystkie warunki zewnętrzne i pozory musiały być ściśle zachowane, ale poza tym żołnierze niemieccy starając się mieć minimum kłopotów i maksimum wygody, kierowali się zasadą "leben und leben lassen". Praktycznie była to zgoda na wewnętrzną administrację, którą w tym wypadku zamiast najstarszego stopniem lub wybranego "starszego", pełnił Komitet Obozowy, współpracujący ściśle z Komitetem Opieki, (właściwie swoista osobliwość, bo ten działając nieformalnie na terenie Poznania, a w praktyce jawny był tylko na terenie obozu). Otóż Komitety te uzyskały zgodę, aby uwięzieni mogli otrzymywać żywność