godzić" Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałesę. Zarzucono mi wtedy, że wyszedłem z roli przeznaczonej dziennikarzom. To prawda. Polskę akurat przyjmowano do NATO, na placu Piłsudskiego odbywała się podniosła uroczystość i jako obywatel czułem się niekomfortowo, wiedząc, że nie wezmą w niej udziału obaj prezydenci. Zapytałem prezydenta Wałęsę, czy możliwa jest zgoda, na co ten odpowiedział, że Kwaśniewski go obraził, spóźniając się na telewizyjną debatę, nie przeprosił, nie powiedział "ani be, ani me, ani kukuryku" i dlatego Wałęsa powiedział, że może mu co najwyżej "podać nogę". Zaraz potem zapytałem prezydenta Kwaśniewskiego, czy byłby gotów Lecha Wałęsę przeprosić. "Jeśli czuje się urażony, tak