jest niejasna. Podobnie jak ewentualny udział innych postaci, jeśli katastrofa była zamachem, nie zaś wypadkiem. Ale brak zgody na przekazanie teczek i danych to nie żadna biurokratyczna ociężałość, niechęć do prawdy, lecz reguła. Sprawiająca, że zwerbowani mogą spać spokojnie. Bez względu na to, czy kierowały nimi pobudki patriotyczne, kiedy wyrażali zgodę na współpracę, czy też dali się zwabić forsą - wiedzą jedno: nie przeczytają o sobie na pierwszych stronach gazet. Ich nazwiska, funkcje, twarze nie będą popularyzowane w mediach. Mogą najwyżej po latach wspomnieć sami o epizodzie w życiorysie, unikając konkretów. Tak jak Graham Greene czy David Cornwell (John le Carre). O