przyjechała z dwiema córkami do domu. Jakub, najstarszy z trójki dzieci, zaginął bez wieści. Pan Stanisław, uspokojony nieco, że odnalazła się chociaż część rodziny, zabrał się teraz energicznie za sprawy gospodarskie. Energicznie, ale spokojnie, miał bowiem nadzieję, że Antoni W. dobrowolnie odda mu zagrabiony przed paru laty kawałek jego własnej ziemi.<br><br><tit>Same kłopoty</><br><br>Nie był to jednak łatwy czas do odzyskania własności. Wprawdzie Antoni W. od dawna nie był już we wsi sołtysem, jednak władza gminna miała go w poważaniu, gdyż był kiedyś radzieckim urzędnikiem. To nic, że pan Stanisław przedstawiał w urzędach spisane zeznania świadków oraz wypis z przedwojennego pomiaru