Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
śmiech i powiedział do ojca, że nie tak, nie tak, bo tak jest do
góry nogami.
Potem raptem umilkł, łzy otarł po tym swoim śmiechu, który jeszcze
tłukł się po izbie, rozejrzał się jakby ze zdziwieniem, i ze
zdziwieniem po nas, po ojcu, który siedział z utkwionymi gdzieś tam w
ziemi oczyma, jakoś mu się nieswojo zrobiło, markotnie i rzekł:
- To już chyba pójdę. Pójdę już.
A mnie tak się ojca żal zrobiło, który jeszcze po wyjściu kowala
nadal patrzył gdzieś w ziemię zgasłymi oczyma i marnego słowa nie rzekł
na tamtego, tak bardzo żal, że choć sam ledwie litery potrafiłem
śmiech i powiedział do ojca, że nie tak, nie tak, bo tak jest do<br>góry nogami.<br> Potem raptem umilkł, łzy otarł po tym swoim śmiechu, który jeszcze<br>tłukł się po izbie, rozejrzał się jakby ze zdziwieniem, i ze<br>zdziwieniem po nas, po ojcu, który siedział z utkwionymi gdzieś tam w<br>ziemi oczyma, jakoś mu się nieswojo zrobiło, markotnie i rzekł:<br> - To już chyba pójdę. Pójdę już.<br> A mnie tak się ojca żal zrobiło, który jeszcze po wyjściu kowala<br>nadal patrzył gdzieś w ziemię zgasłymi oczyma i marnego słowa nie rzekł<br>na tamtego, tak bardzo żal, że choć sam ledwie litery potrafiłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego