Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
kulek, a także czerwonoróżowe korale, trwała niby posąg.
- No więc, obywatelko, wasze imię, nazwisko i imię panieńskie matki, imię ojca.
- Co komu do tego - mruknęła. - Ja ta nijakiej ziemi nie chcę. Nie potrza.
- Musicie mieć zabezpieczenie.
- Rzekłam. Siedemdziesiąt lat poza mną, idzie mi siedemdziesiąty drugi. Chto by dla mnie w ziemi robił? Już mi ta bliżej niż dalej. Na smentarzu najdzie się kilka stóp, starczy.
- Tłumaczymy wam. Obywatelko, nieładnie. Władza ludowa troszczy się, daje, wy zaś...
- Łaskawcy. Wam zaś chto darował? Z nieba spadło? Dziedzicową spuścizną rządzita, bez nijakiego prawa.
Cisza stała się aż gęsta, tylko pióro skrzypiało, biegnąc szybko po
kulek, a także czerwonoróżowe korale, trwała niby posąg.<br> - No więc, obywatelko, wasze imię, nazwisko i imię panieńskie matki, imię ojca.<br> - Co komu do tego - mruknęła. - Ja ta nijakiej ziemi nie chcę. Nie potrza.<br> - Musicie mieć zabezpieczenie.<br> - Rzekłam. Siedemdziesiąt lat poza mną, idzie mi siedemdziesiąty drugi. Chto by dla mnie w ziemi robił? Już mi ta bliżej niż dalej. Na smentarzu najdzie się kilka stóp, starczy.<br> - Tłumaczymy wam. Obywatelko, nieładnie. Władza ludowa troszczy się, daje, wy zaś...<br> - Łaskawcy. Wam zaś chto darował? Z nieba spadło? Dziedzicową spuścizną rządzita, bez nijakiego prawa.<br> Cisza stała się aż gęsta, tylko pióro skrzypiało, biegnąc szybko po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego