Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Szubadki trzepocą ze wzruszenia i że lada chwila gotów znowu popaść w odrętwienie jak w dniu Fruhlingserwachen. "Prędzej".
- Ich bin glucklich... że mogę uścisnąć rękę, która nieraz witała tutaj mego ojca... że mogę wyrazić głęboką wdzięczność komuś, kto w momentach tragicznych pomógł ojcu... i kto go odprowadził do kresu jego ziemskiej wędrówki... Znam ojca tylko z fotografii. Chciałbym wiedzieć, jak się zachowywał, kiedy tu przychodził z towarzyszami z bunkra?
Zawiesił pytanie, jak siłki z końskiego włosia, w nadziei, że uda mu się stary podstęp ptasznika: szpak wpadnie w pułapkę.
Szubadko zmarszczył czoło i prawie się uśmiechnął. Był zadowolony. Potrząsnął głową.
- Es war
Szubadki trzepocą ze wzruszenia i że lada chwila gotów znowu popaść w odrętwienie jak w dniu Fruhlingserwachen. "Prędzej". <br>- Ich bin glucklich... że mogę uścisnąć rękę, która nieraz witała tutaj mego ojca... że mogę wyrazić głęboką wdzięczność komuś, kto w momentach tragicznych pomógł ojcu... i kto go odprowadził do kresu jego ziemskiej wędrówki... Znam ojca tylko z fotografii. Chciałbym wiedzieć, jak się zachowywał, kiedy tu przychodził z towarzyszami z bunkra? <br>Zawiesił pytanie, jak siłki z końskiego włosia, w nadziei, że uda mu się stary podstęp ptasznika: szpak wpadnie w pułapkę. <br>Szubadko zmarszczył czoło i prawie się uśmiechnął. Był zadowolony. Potrząsnął głową. <br>- Es war
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego