Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
płótno i woda tworzyła małe kałuże w zagłębieniach leżącej na ziemi folii. Ponieważ był to przełom wrześnie i października, z tygodnia na tydzień aura stawała się coraz chłodniejsza. Niestety, nie dysponowaliśmy żadnymi piecykami, stąd też jedynym sposobem, aby się dogrzać był ciepły obiad oraz kąpiel pod prysznicem. Z powodu postępującego zimna nagminnie ginęły koce. Praktycznie nie istniał żaden sposób, aby zabezpieczyć się przed kradzieżami. Namiotów nie dało się zamknąć na kłódkę. Każdy mógł wejść do środka i zabrać, co mu się żywnie podobało. Przed takimi przypadkami ustrzec miała służba dyżurna, ale przyznam szczerze, że do niej samej miałem bardzo ograniczone zaufanie
płótno i woda tworzyła małe kałuże w zagłębieniach leżącej na ziemi folii. Ponieważ był to przełom wrześnie i października, z tygodnia na tydzień aura stawała się coraz chłodniejsza. Niestety, nie dysponowaliśmy żadnymi piecykami, stąd też jedynym sposobem, aby się dogrzać był ciepły obiad oraz kąpiel pod prysznicem. Z powodu postępującego zimna nagminnie ginęły koce. Praktycznie nie istniał żaden sposób, aby zabezpieczyć się przed kradzieżami. Namiotów nie dało się zamknąć na kłódkę. Każdy mógł wejść do środka i zabrać, co mu się żywnie podobało. Przed takimi przypadkami ustrzec miała służba dyżurna, ale przyznam szczerze, że do niej samej miałem bardzo ograniczone zaufanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego