Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
G., kiedy po godzinie przed jego domem zatrzymał się dostawczy Żuk, a z kabiny wysiadła Elena, popychana przez kierowcę. Tego samego, który w grudniu wygadywał o niej takie świństwa.
Kiedy weszli do środka, przybysz warknął do kobiety:
- Rozbieraj się, no już!
Została w samych majtkach i staniku, kuląc się z zimna. Nie pomogły jej błagania i protesty przerażonego gospodarza.
- Nie martw się, dziadku, nie będę jej ru...szał. Ty to za mnie zrobisz, jasne? - zaśmiał się szyderczo napastnik. Przewrócił nagą kobietę na tapczan i kazał staruszkowi odbyć z nią stosunek płciowy.
- Nic z tego, panie, ja już za stary - wzbraniał się
G., kiedy po godzinie przed jego domem zatrzymał się dostawczy Żuk, a z kabiny wysiadła Elena, popychana przez kierowcę. Tego samego, który w grudniu wygadywał o niej takie świństwa.<br>Kiedy weszli do środka, przybysz warknął do kobiety:<br>&lt;q&gt;- Rozbieraj się, no już!&lt;/&gt;<br>Została w samych majtkach i staniku, kuląc się z zimna. Nie pomogły jej błagania i protesty przerażonego gospodarza.<br>&lt;q&gt;- Nie martw się, dziadku, nie będę jej ru...szał. Ty to za mnie zrobisz, jasne?&lt;/&gt; - zaśmiał się szyderczo napastnik. Przewrócił nagą kobietę na tapczan i kazał staruszkowi odbyć z nią stosunek płciowy.<br>&lt;q&gt;- Nic z tego, panie, ja już za stary&lt;/&gt; - wzbraniał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego