przestrzegam pana, takie postępowanie Sowietów bardzo źle wróży na przyszłość.<br>- Myślę, że miał pan wyjątkowe szczęście, bo pana od razu nie zwinęli, najlepiej, jak pan stąd zniknie.<br>- Co pan mówi, to nawoływanie do dezercji, pan jest panikarzem - fuknął Korczyński i tupnął.<br>- Nie, w tych warunkach to jedyne rozsądne wyjście - wycedził zimno Jassmont.<br>- Ale ja przysięgałem - Korczyński spuścił z tonu, widać było, że spodziewa się po Jassmoncie jakiegoś rodzaju wsparcia.<br>- To rób pan, co pan chcesz, a mnie się nie czepiaj! - Jassmont zły odwrócił się i szybkim krokiem poszedł sobie. Przeszedł na drugą stronę ulicy, potrącił człowieka z plecakiem, w walonkach. Nie