Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Niektórzy wjeżdżali w rzekę i sposobili łuki. Wszyscy, nie wyłączając Jaskra, rzucili się do tyk. Wkrótce drągi przestały łapać dno, prąd wyniósł prom na ploso.
- Dobra - sapnęła Milva, rzucając żerdź. - Teraz nas już nie dostaną...
- Jeden dotarł do łachy! - wskazał Jaskier. - Szykuje łuk do strzału! Kryjmy się!
- Nie trafi - oceniła zimno Milva.
Strzała plusnęła w wodę dwa sążnie od dziobu promu.
- Znowu napina! - wrzasnął trubadur, zerkając zza burty. - Uwaga!
- Nie trafi - powtórzyła Milva, poprawiając ochraniacz na lewym przedramieniu. - Łuk ma dobry, ale łucznik z niego jak z koziej rzyci waltornia. Gorączkuje się. Po strzale dryga i trzęsie się jak baba, której
Niektórzy wjeżdżali w rzekę i sposobili łuki. Wszyscy, nie wyłączając Jaskra, rzucili się do tyk. Wkrótce drągi przestały łapać dno, prąd wyniósł prom na ploso.<br> - Dobra - sapnęła Milva, rzucając żerdź. - Teraz nas już nie dostaną...<br> - Jeden dotarł do łachy! - wskazał Jaskier. - Szykuje łuk do strzału! Kryjmy się!<br>- Nie trafi - oceniła zimno Milva.<br> Strzała plusnęła w wodę dwa sążnie od dziobu promu.<br> - Znowu napina! - wrzasnął trubadur, zerkając zza burty. - Uwaga! <br>- Nie trafi - powtórzyła Milva, poprawiając ochraniacz na lewym przedramieniu. - Łuk ma dobry, ale łucznik z niego jak z koziej rzyci waltornia. Gorączkuje się. Po strzale dryga i trzęsie się jak baba, której
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego