Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
wzbijając kurz, w kierunku Jaworowej Góry i Świdnicy.
- Nie zdradził nas - westchnął Reynevan. - Zbili go i skopali, a on nas nie wydał. Na przekór twoim szyderstwom, ocaliła nas dana biednemu jałmużna. Miłosierdzie i szczodrość...
- Gdyby Kyrielejson, miast brać się do bata, dał mu skojca, dziadyga wydałby nas jednym tchem - skomentował zimno Szarlej. - Jedziemy. Niestety, znowu przez dzikie bezdroża. Ktoś tu, jak pamiętam, przechwalał się całkiem niedawno, że zgubił pościg i zatarł za sobą ślady.
- A nie godzi się - Reynevan zlekceważył sarkazm, patrzył, jak dziad na czworakach szuka w rowie czapki - nie godzi się odwdzięczyć? Dać nawiązkę? Dysponujesz wszak pochodzącym z grabieży
wzbijając kurz, w kierunku Jaworowej Góry i Świdnicy. <br>- Nie zdradził nas - westchnął Reynevan. - Zbili go i skopali, a on nas nie wydał. Na przekór twoim szyderstwom, ocaliła nas dana biednemu jałmużna. Miłosierdzie i szczodrość... <br>- Gdyby Kyrielejson, miast brać się do bata, dał mu skojca, dziadyga wydałby nas jednym tchem - skomentował zimno Szarlej. - Jedziemy. Niestety, znowu przez dzikie bezdroża. Ktoś tu, jak pamiętam, przechwalał się całkiem niedawno, że zgubił pościg i zatarł za sobą ślady. <br>- A nie godzi się - Reynevan zlekceważył sarkazm, patrzył, jak dziad na czworakach szuka w rowie czapki - nie godzi się odwdzięczyć? Dać nawiązkę? Dysponujesz wszak pochodzącym z grabieży
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego