Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
słowo zabrzmiało dziwnie uroczyście. I cudacznie odbijało kontrastem od moich zielonych dresów... Może przez te moje dresy tak długo zwlekała ze zdjęciem kurtki. Wybrałem drugi wariant wyjścia ze zmieszania - postanowiłem (o ile można to nazwać postanowieniem) to zauważyć: "Ależ kreacja..." - i dotknąłem przelotnie prześwitującego przez tiule ramienia, "nie będzie ci zimno?..." Na wszelki wypadek włączyłem stojący pod oknem elektryczny grzejnik. Potem zdjęła buty i poprosiła o jakieś papucie... Na sofie ułożyła się w pozycji Récamier. Papucie Flory, czerwone zużyte laczki, nie przypadły jej za bardzo do gustu... Toczyła się rozmowa, w ręku piwo i papierosy. Po drugiej szklance uznała, że jej
słowo zabrzmiało dziwnie uroczyście. I cudacznie odbijało kontrastem od moich zielonych dresów... Może przez te moje dresy tak długo zwlekała ze zdjęciem kurtki. Wybrałem drugi wariant wyjścia ze zmieszania - postanowiłem (o ile można to nazwać postanowieniem) to zauważyć: "Ależ kreacja..." - i dotknąłem przelotnie prześwitującego przez tiule ramienia, "nie będzie ci zimno?..." Na wszelki wypadek włączyłem stojący pod oknem elektryczny grzejnik. Potem zdjęła buty i poprosiła o jakieś papucie... Na sofie ułożyła się w pozycji Récamier. Papucie Flory, czerwone zużyte laczki, nie przypadły jej za bardzo do gustu... Toczyła się rozmowa, w ręku piwo i papierosy. Po drugiej szklance uznała, że jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego