Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Oczywiście - odpowiada od niechcenia znad Prousta, nad którym się biedzi; matka szydziła z niej, że nigdy tego nie przeczyta, bo za głupia, więc teraz, w Zakopanem, zawzięła się i wgryzła aż do setnej strony.
W pokoju, który wynajmujemy, jest chłodno; góralka nie napaliła, a mnie robi się w tym momencie zimno podwójnie.
- I byliśmy u ciebie w domu?
Odłożyła książkę i patrzy na mnie po swojemu, rodzinnie, jak pewnie Orłowski patrzyłby na faceta, który przy kartach nagle zasłabł.
- Oszalałeś? Nie wysiadaliśmy z pociągu.
Ale nie dowierzam, bo tak realistyczne jest to wspomnienie, w dodatku rozbudowuje się. "Pan wybaczy, że jestem trochę
Oczywiście - odpowiada od niechcenia znad Prousta, nad którym się biedzi; matka szydziła z niej, że nigdy tego nie przeczyta, bo za głupia, więc teraz, w Zakopanem, zawzięła się i wgryzła aż do setnej strony.<br>W pokoju, który wynajmujemy, jest chłodno; góralka nie napaliła, a mnie robi się w tym momencie zimno podwójnie.<br>- I byliśmy u ciebie w domu?<br>Odłożyła książkę i patrzy na mnie po swojemu, rodzinnie, jak pewnie Orłowski patrzyłby na faceta, który przy kartach nagle zasłabł.<br>- Oszalałeś? Nie wysiadaliśmy z pociągu.<br>Ale nie dowierzam, bo tak realistyczne jest to wspomnienie, w dodatku rozbudowuje się. "Pan wybaczy, że jestem trochę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego