Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
jeszcze nie zaczynało szarzeć, ale ptaki się już odzywały na gałęziach topoli i czerwcowy dzień już za chwilę miał się obudzić, zmarznięty i ziewający. Nad drzewami migotały ostatnie gwiazdy i wszystko wskazywało na to, że znów zapowiada się upał. Ale teraz, w tej godzinie przedświtu, w naszym pokoju było całkiem zimno, a my, zamiast zwyczajnie przytulić się do siebie, okrywszy się ciepłą kołdrą, siedzieliśmy w grubych swetrach i patrzyliśmy na siebie z półdystansu, czekając na kolejną rundę nie dającej się od paru dni rozstrzygnąć walki. Dokładniej - ja patrzyłem, ona zaś unikała mojego wzroku. Była przykryta pod brodę, obejmowała kolana ramionami i
jeszcze nie zaczynało szarzeć, ale ptaki się już odzywały na gałęziach topoli i czerwcowy dzień już za chwilę miał się obudzić, zmarznięty i ziewający. Nad drzewami migotały ostatnie gwiazdy i wszystko wskazywało na to, że znów zapowiada się upał. Ale teraz, w tej godzinie przedświtu, w naszym pokoju było całkiem zimno, a my, zamiast zwyczajnie przytulić się do siebie, okrywszy się ciepłą kołdrą, siedzieliśmy w grubych swetrach i patrzyliśmy na siebie z półdystansu, czekając na kolejną rundę nie dającej się od paru dni rozstrzygnąć walki. Dokładniej - ja patrzyłem, ona zaś unikała mojego wzroku. Była przykryta pod brodę, obejmowała kolana ramionami i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego