zdziałać przeciwko trzem brytanom, dotąd zapewne zamkniętym, a niedawno spuszczonym na noc z łańcucha? W rozdygotanym przerażeniu wyrwał z ziemi patyk, podtrzymujący dach budy, i wysunął go przez otwór jak kopię. Najsroższy z psów chwycił go z zajadłością i strzaskał zębami. Z kością ludzkiej nogi uczyni to samo.<br>W Adasiu zmartwiało serce.<br>- Jezus Maria... Jezus Maria... - szeptał gorączkowo.<br>Po głowie zaczęły mu latać myśli tak czerwone, jakby były okrwawione.<br>"...Zerwę dach z budy... Nim się okryję... Skoczę do wody.. <page nr=156>.<br>Zanim dotrę do wody, poranią mnie, ale może nie zagryzą... Ratuj mnie, Matko Boska!"<br>Z nagłym, jakby stężałym spokojem, z ponurą, czujną