Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
które szczęśliwy zalotnik będzie musiał zgromadzić dla Soiry, przyszłej żony. "Płatie - sorok piat'!" - wydyszał. "Chryste Panie, czterdzieści pięć sukienek! Nawet kiedy dorosnę, pomyślał Jurek, nie będzie mnie na coś takiego stać! A po cóż im tyle barwnych fatałaszków? I żeń się tu, człowieku, z Uzbeczką!"
Na co dzień miał inne zmartwienia. Musiał z dwiema bańkami wędrować do żołnierskiego kotła po zupę. W prażącym słońcu, ze trzy kilometry albo i dalej, po drodze mijało się rzędy namiotów, otoczone równiutkimi rabatkami, czasem ułożone z kamyków emblematy, lew albo orzeł biały, proporczyki na masztach. Kocioł był z łaski i majdała się wokoł niego nie
które szczęśliwy zalotnik będzie musiał zgromadzić dla Soiry, przyszłej żony. "Płatie - sorok piat'!" - wydyszał. "Chryste Panie, czterdzieści pięć sukienek! Nawet kiedy dorosnę, pomyślał Jurek, nie będzie mnie na coś takiego stać! A po cóż im tyle barwnych fatałaszków? I żeń się tu, człowieku, z Uzbeczką!"<br>Na co dzień miał inne zmartwienia. Musiał z dwiema bańkami wędrować do żołnierskiego kotła po zupę. W prażącym słońcu, ze trzy kilometry albo i dalej, po drodze mijało się rzędy namiotów, otoczone równiutkimi rabatkami, czasem ułożone z kamyków emblematy, lew albo orzeł biały, proporczyki na masztach. Kocioł był z łaski i majdała się wokoł niego nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego