Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
To dlatego taka mocna, ale pani syn przecież
należy do ZetEmPe, to niech mu pomogą, muszą
się z nim liczyć.

- A tam, to jeszcze dzieciak prawie, jego to wszystko
śmieszy.

- Tak długo będzie się śmiał, aż ojciec hercszlagu
dostanie, niech mu pani tak powie, jak ci się ojciec
z tego zmartwienia zawinie, to będzie za późno...

- Niech pani tego nie mówi.

- Tak trzeba mu powiedzieć, to zaraz pójdzie, a nie,
żeby taki chwast jak ta Donia się panoszył, skąd
w ogóle tu przyjechała, nikt nic o niej nie wie,
nawet Blokowa nie wie, skąd są...

Matka Szprychy wzięła wiadro i ruszyła
To dlatego taka mocna, ale pani syn przecież <br>należy do ZetEmPe, to niech mu pomogą, muszą <br>się z nim liczyć.<br><br>- A tam, to jeszcze dzieciak prawie, jego to wszystko <br>śmieszy.<br><br>- Tak długo będzie się śmiał, aż ojciec hercszlagu <br>dostanie, niech mu pani tak powie, jak ci się ojciec <br>z tego zmartwienia zawinie, to będzie za późno...<br><br>- Niech pani tego nie mówi.<br><br>- Tak trzeba mu powiedzieć, to zaraz pójdzie, a nie, <br>żeby taki chwast jak ta Donia się panoszył, skąd <br>w ogóle tu przyjechała, nikt nic o niej nie wie, <br>nawet Blokowa nie wie, skąd są...<br><br>Matka Szprychy wzięła wiadro i ruszyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego