Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
odezwał... Święcki wzruszył ramionami:
- Pojęcia nie mam. Może go brzuch bolał? Za to mój sąsiad z lewej strony gadał o wiele za dużo.
- Wrona?
- Właśnie. Ale, jak myślisz - wziął Weycherta pod ramię -jak to wszystko razem wypadło, dobrze?
- Doskonale!
- A w przemówieniach nie za dużo było o mnie mowy? - Masz zmartwienie? O kim miano mówić?
Święcki się zaśmiał:
- Nie przesadzajmy, ostatecznie ten Szczuka jest kimś. - Podobno. Ale przyszłość należy do ludzi nowych.
- To inna sprawa. Gdzież on jest?
- Szczuka? Ze starym Kalickim rozmawia.
Kalicki i Szczuka stali w głębi sali, w milczeniu paląc papierosy. Spotkanie, na które ze wzruszeniem czekali, nie
odezwał... Święcki wzruszył ramionami:<br>- Pojęcia nie mam. Może go brzuch bolał? Za to mój sąsiad z lewej strony gadał o wiele za dużo.<br>&lt;page nr=197&gt; - Wrona?<br>- Właśnie. Ale, jak myślisz - wziął Weycherta pod ramię -jak to wszystko razem wypadło, dobrze?<br>- Doskonale!<br>- A w przemówieniach nie za dużo było o mnie mowy? - Masz zmartwienie? O kim miano mówić?<br>Święcki się zaśmiał:<br>- Nie przesadzajmy, ostatecznie ten Szczuka jest kimś. - Podobno. Ale przyszłość należy do ludzi nowych.<br>- To inna sprawa. Gdzież on jest?<br>- Szczuka? Ze starym Kalickim rozmawia.<br>Kalicki i Szczuka stali w głębi sali, w milczeniu paląc papierosy. Spotkanie, na które ze wzruszeniem czekali, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego