Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
grzyb zarzucony księgami.
Koloraczka podeszła zdecydowanym krokiem do łóżka i odrzuciła kapę. Następnie uklepała w poduszce wgłębienie i delikatnie położyła w nim Smocurka. Miał ciągle zamknięte oczy i posapywał cichusieńko. Spał.
Potem wyszłyśmy. Hiacynta usiadła przy grzybie i zwiesiła głowę. Nadal byłam ptakiem, Smocurek wymiarami przypominał przerośniętą ważkę, a tak zmartwionej Hiacynty jeszcze nigdy nie widziałam.
- Co się stało Smocurkowi? - spytałam cicho.
- Nie wiem. - Utkwiła we mnie ciężkie spojrzenie. - Albo lataj, albo wskakuj na korę.
Wybrałam drugą propozycję.
- Nie wypowiedziałaś żadnego zaklęcia? Nie poruszałaś jakoś czarodziejsko rękoma? - spytałam, ale tak na mnie spojrzała, że już znałam odpowiedź.
Moje spojrzenie padło na
grzyb zarzucony księgami.<br>Koloraczka podeszła zdecydowanym krokiem do łóżka i odrzuciła kapę. Następnie uklepała w poduszce wgłębienie i delikatnie położyła w nim Smocurka. Miał ciągle zamknięte oczy i posapywał cichusieńko. Spał.<br>Potem wyszłyśmy. Hiacynta usiadła przy grzybie i zwiesiła głowę. Nadal byłam ptakiem, Smocurek wymiarami przypominał przerośniętą ważkę, a tak zmartwionej Hiacynty jeszcze nigdy nie widziałam.<br>- Co się stało Smocurkowi? - spytałam cicho.<br>- Nie wiem. - Utkwiła we mnie ciężkie spojrzenie. - Albo lataj, albo wskakuj na korę.<br>Wybrałam drugą propozycję.<br>- Nie wypowiedziałaś żadnego zaklęcia? Nie poruszałaś jakoś czarodziejsko rękoma? - spytałam, ale tak na mnie spojrzała, że już znałam odpowiedź.<br>Moje spojrzenie padło na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego