A przecież podobno robiłeś w "Wiedeńskiej"? - Tylko parę dni na zastępstwo.<br>- I od tego czasu nic? Jockman ruszył ramionami: - Teraz zima, trudno o posadę.<br>- A do domu dlaczego nie jedziesz?<br>- Ech, tam kupa dzieci, sami dziadują.<br>Roman spojrzał z ukosa na brzydką, usianą włoskami twarz Fryca, na grube wargi i zmięty krawat. Przypomniał sobie, że ten człowiek groził mu niegdyś: "Ty mię cosz nie chcesz sluchacz, jak tak dalej będzie, to powiem panu Albinowi" - zrobiło mu się żal Fryca, uśmiechnął się gorzko: "Och, jak to dawno było". Czuł, że ból, który przed chwilą wypełniał mu piersi, został nieprzyjemnie zmącony i jakby