Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
współczuciem?
Kto tu jednak, pytam siebie i was, będzie wkrótce łamał się pod ciężarem myeloblastomy, bólu i narastającej od wnętrza nicości?
Jakim prawem ów zdychający słoń użala się nad dolą sępa ścierwnika?
Jeszcze jeden uśmiech, a chlusnę koniakiem w ogłupiony pysk.
- Wybacz, stary! - mówię. - Ale niestety wiem trochę, co to znaczy myeloblastoma. Widziałem z bliska.
Naprawdę się nie boisz? - Boję się - mówi Materna, bardziej do siebie niż do mnie.
- Boję się, żeby nie poszło za szybko.
Mam jeszcze kilka słów do powiedzenia. Tak mi się wydaje.
Chcę napi sać dwie... co najmniej dwie książki.
Może trafią pod właściwy adres.
- Co to
współczuciem?<br>Kto tu jednak, pytam siebie i was, będzie wkrótce łamał się pod ciężarem myeloblastomy, bólu i narastającej od wnętrza nicości?<br>Jakim prawem ów zdychający słoń użala się nad dolą sępa ścierwnika?<br>Jeszcze jeden uśmiech, a chlusnę koniakiem w ogłupiony pysk.<br>- Wybacz, stary! - mówię. - Ale niestety wiem trochę, co to znaczy myeloblastoma. Widziałem z bliska.<br>Naprawdę się nie boisz? - Boję się - mówi Materna, bardziej do siebie niż do mnie.<br>- Boję się, żeby nie poszło za szybko.<br>Mam jeszcze kilka słów do powiedzenia. Tak mi się wydaje.<br>Chcę napi sać dwie... co najmniej dwie książki.<br>Może trafią pod właściwy adres.<br>- Co to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego