Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
rekonwalescencji, odzyskać nieodzowną w pracy pisarskiej równowagę ducha.

Neapol, 29 października

Nie licząc krajobrazu oglądanego w czasie przelotów z Rangoonu do Mandalay i z Mandalay do Bassein i Moulmein, tylko przez kilka godzin widziałem z bliska dżunglę burmeńską. Było
to w okolicach Sagaing, na prawym brzegu Irrawady. Pamiętam gwałtowny przeskok znad Irrawady do najpłytszej warstwy dżungli: słońce sączyło się przez splątany dach drzew jak przez gęste sito; ziemia najpierw tłumiła miękko, a potem zawieszała groźnie w nieruchomym powietrzu, każdy najlżejszy odgłos; co kilka kilometrów urywał się las i kamieniste łachy odpływały ku nagim, martwym pagórkom. Wszystko razem - rzeka, dżungla, doliny i
rekonwalescencji, odzyskać nieodzowną w pracy pisarskiej równowagę ducha.<br><br>&lt;tit&gt;Neapol, 29 października&lt;/&gt;<br><br>Nie licząc krajobrazu oglądanego w czasie przelotów z Rangoonu do Mandalay i z Mandalay do Bassein i Moulmein, tylko przez kilka godzin widziałem z bliska dżunglę burmeńską. Było <br>to w okolicach Sagaing, na prawym brzegu Irrawady. Pamiętam gwałtowny przeskok znad Irrawady do najpłytszej warstwy dżungli: słońce sączyło się przez splątany dach drzew jak przez gęste sito; ziemia najpierw tłumiła miękko, a potem zawieszała groźnie w nieruchomym powietrzu, każdy najlżejszy odgłos; co kilka kilometrów urywał się las i kamieniste łachy odpływały ku nagim, martwym pagórkom. Wszystko razem - rzeka, dżungla, doliny i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego