Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
swojego męża. Umarła trzy miesiące później. Kasia też się uśmiechała, i to bez wątpienia do mnie, ale był to uśmiech równie smutny. Czy ona mnie widzi?
Cały czas mówiłem o pracy, rodzinie, książkach. Po godzinie podniosła się i podała mi rękę. Paweł podniósł się razem z nią i dał mi znak, żebym poczekał. Wrócił z następną butelką whisky. Podziękowałem.
- Chciałbyś już iść? - zapytał.
- Tak. Na mnie już czas.
- Kasia chciała, żebym cię przeprosił. Ona szybko się męczy. Mam nadzieję, że jeszcze nas odwiedzisz. To zaproszenie także od niej, bardzo polubiła twoje towarzystwo.
Dopiero idąc schłodzoną przez polewaczkę, parującą ulicą, zacząłem się
swojego męża. Umarła trzy miesiące później. Kasia też się uśmiechała, i to bez wątpienia do mnie, ale był to uśmiech równie smutny. Czy ona mnie widzi?<br>Cały czas mówiłem o pracy, rodzinie, książkach. Po godzinie podniosła się i podała mi rękę. Paweł podniósł się razem z nią i dał mi znak, żebym poczekał. Wrócił z następną butelką whisky. Podziękowałem.<br>- Chciałbyś już iść? - zapytał.<br>- Tak. Na mnie już czas.<br>- Kasia chciała, żebym cię przeprosił. Ona szybko się męczy. Mam nadzieję, że jeszcze nas odwiedzisz. To zaproszenie także od niej, bardzo polubiła twoje towarzystwo.<br>Dopiero idąc schłodzoną przez polewaczkę, parującą ulicą, zacząłem się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego