Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
osaczały mniejsze
osiedla, pustosząc je w przeciągu kilkunastu minut.

Rozsypywano po lasach truciznę, zastawiano pułapki i kopano
wilcze doły, tępiono tę straszną nawałę stalą
i żelazem, mimo to napady wilków nie ustawały. Opuszczone
domostwa służyły im za leża i barłogi; po nocach
pełnych niepokoju matki nie odnajdywały swych dzieci, mężowie
żon. Ryk i skowyt mordowanego bydła nie ustawał ani
na chwilę.

Do ochrony przed klęską wysłano liczne oddziały dobrze
uzbrojonego wojska, tępiono wilki w dzień i w nocy, one
jednak mnożyły się z taką szybkością, że
poczęły zagrażać całemu państwu.

Stopniowo zaczął szerzyć się głód. Lud oskarżał
ministrów i dwór o
osaczały mniejsze <br>osiedla, pustosząc je w przeciągu kilkunastu minut.<br><br>Rozsypywano po lasach truciznę, zastawiano pułapki i kopano <br>wilcze doły, tępiono tę straszną nawałę stalą <br>i żelazem, mimo to napady wilków nie ustawały. Opuszczone <br>domostwa służyły im za leża i barłogi; po nocach <br>pełnych niepokoju matki nie odnajdywały swych dzieci, mężowie <br>żon. Ryk i skowyt mordowanego bydła nie ustawał ani <br>na chwilę.<br><br>Do ochrony przed klęską wysłano liczne oddziały dobrze <br>uzbrojonego wojska, tępiono wilki w dzień i w nocy, one <br>jednak mnożyły się z taką szybkością, że <br>poczęły zagrażać całemu państwu.<br><br>Stopniowo zaczął szerzyć się głód. Lud oskarżał <br>ministrów i dwór o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego