Nie sposób unicestwić życia, ono jest, jest młodość, puls bije mocno, serce tłucze się, jakby miało wyskoczyć z piersi. Niemcy nie wrócą, nie złapią, nie wywiozą. Ci tu mówią, że Warszawa jest wolna, spalona wprawdzie, ale wolna od Niemców, można wracać, och, prędzej do domu, na Kruczą, wracać, reszta głupstwo, zrobi się.<br> Znowu akordeon zastąpił fortepian, teraz Surmowa tańczyła z pułkownikiem, skarżyła się, że jej "palce odpadają", pułkownik dziękował za radość, jaką sprawiła podkomendnym. Próbowała mu się wprawdzie wyrwać, mówiła o żałobie, ale nie było mowy, nie puścił jej. W żałobie są wszyscy, on pierwszy, i dlatego właśnie tańczy. Życie jest za