jest atmosfera, którą tworzą ludzie, a nie wystrój wnętrza.<br><br>Niby prawda, ale pub to jednocześnie ludzie i miejsce, zaś miejsce, jak uczy amerykański etnolog Edward T. Hall, bywa mniej lub bardziej "dospołeczne". Pub, inaczej niż hala lotniska albo dworcowa poczekalnia, powinien być zdecydowanie "dospołeczny", wszak wskazuje już na to sam źródłosłów jego nazwy (public house, czego nie należy mylić z polskim rozumieniem terminu "dom publiczny"). Do pubu nie przychodzi się wyłącznie po to, by spożyć pożądaną ilość piwa, ale po to, by spędzić tam czas z innymi. Idea jest taka, że nawet jeśli ktoś przychodzi sam, nie musi pozostawać w samotności