Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
trwał jak najdłużej, ale zbudził mnie czyjś krzyk. Zerwałam się, wyjrzałam na podwórze, ale nic się nie działo. Księżyc normalnie świecił nad Borysławiem. To był mój własny krzyk. Sypiałam na strychu, w dzień wkradałam się do kuchni po jedzenie. Ludzie udawali, że mnie nie widzą. Siedziałam na schodach z miską zupy, gdy nagle zjawił się lagerfuhrer z trzema ordnerami. Za późno było, żeby uciekać. Przyjeżdża nowa lagerwacha, powiedział, za ukrywanie nielegalnych śmierć. Maks Heimberg podszedł do mnie i przyciął mi rózgą. Co tu robisz, smarkula! Zerwałam się i pobiegłam w krzaki.

Nowa lagerwacha składała się z Niemców, Ukraińców i folksdojczerów. Nie
trwał jak najdłużej, ale zbudził mnie czyjś krzyk. Zerwałam się, wyjrzałam na podwórze, ale nic się nie działo. Księżyc normalnie świecił nad Borysławiem. To był mój własny krzyk. Sypiałam na strychu, w dzień wkradałam się do kuchni po jedzenie. Ludzie udawali, że mnie nie widzą. Siedziałam na schodach z miską zupy, gdy nagle zjawił się lagerfuhrer z trzema ordnerami. Za późno było, żeby uciekać. Przyjeżdża nowa lagerwacha, powiedział, za ukrywanie nielegalnych śmierć. Maks Heimberg podszedł do mnie i przyciął mi rózgą. Co tu robisz, smarkula! Zerwałam się i pobiegłam w krzaki.<br><br>Nowa lagerwacha składała się z Niemców, Ukraińców i folksdojczerów. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego