Nie", to bym napisał, że demokracja jest jak prezerwatywa - chroni przed rozterką i dylematami moralnymi, jak przed AIDS, ale nie do końca. Ponieważ jednak "Polityka" jest pismem częściowo profesorskim, wyłożę swoją myśl bardziej elegancko: Totalitaryzm wikłał miliony ludzi w trudne dylematy moralne, ale nawet tak dojrzała demokracja jak amerykańska nie zwalnia człowieka od trudnych wyborów i dylematów moralnych. Kiedy niedawno w Polsce umierał Stanisław Gajewski, były ambasador PRL w Paryżu, w Ameryce zmarł Harry Bergold - były ambasador USA w Nikaragui w latach 1984-87, a więc wtedy, kiedy Waszyngton rozprawiał się tam z <orig>sandinistami</>. Niektóre nekrologi w Polsce (patrz mój felieton