tymczasem obróciła się przez sen, i szukałem ocalenia w jej ciele żywym i bezwładnym we śnie, i nie stawiało mi oporu, i - uległe - uwalniało mnie od myśli o umieraniu każdym swoim oddechem, który stawał się moim, gdy przejmowałem go z ust do ust,<br>a kiedy budzę się nazajutrz, pociąg właśnie zwalnia na skrzyżowaniach szyn i rozjazdach, i wkrótce zatrzymujemy się na jakiejś stacji, więc opuszczam się na rękach z półki i podchodzę do okna, przy którym stoi już Rita, nikogo innego nie ma w przedziale, i odczytuję nazwę miasta:<br>TASZKENT,<br>i wybiegamy z przedziału, wyskakujemy z wagonu, wiemy, że w tak