Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
że mnie to interesuje.
To naprawdę rzadkość spotkać piękną a zarazem interesującą kobietę. Czuję się... etc.
Kelner, płacę za siebie.
Wychodzę. Kątem oka rejestruję jego minę.
Wiatr nie plącze mojej sukni. Nie rozwiewa włosów. O tej porze wiatr jest tylko marzeniem. Dochodzi dwudziesta.
- Julio, Julio, poczekaj. Idę spokojnie. Ani nie zwalniam, ani nie przyspieszam. Jest coraz bliżej.
- Chciałbym, żebyś to wzięła. Zadzwoń proszę, kiedy tylko zechcesz.
Podaje mi małą wizytówkę. Ma różowy kolor. Chowam ją do torebki.
Julio, będę czekał...
Dziewczyna wstaje z łóżka. Ostrożnie. Zwolnione ruchy. Nie chce obudzić chłopaka. Ubiera się w pośpiechu. Jest zdecydowana. Na dnie szafy znajduje
że mnie to interesuje.<br>To naprawdę rzadkość spotkać piękną a zarazem interesującą kobietę. Czuję się... etc.<br>Kelner, płacę za siebie.<br>Wychodzę. Kątem oka rejestruję jego minę.<br>Wiatr nie plącze mojej sukni. Nie rozwiewa włosów. O tej porze wiatr jest tylko marzeniem. Dochodzi dwudziesta.<br>- Julio, Julio, poczekaj. Idę spokojnie. Ani nie zwalniam, ani nie przyspieszam. Jest coraz bliżej.<br>- Chciałbym, żebyś to wzięła. Zadzwoń proszę, kiedy tylko zechcesz.<br>Podaje mi małą wizytówkę. Ma różowy kolor. Chowam ją do torebki.<br>Julio, będę czekał...<br>Dziewczyna wstaje z łóżka. Ostrożnie. Zwolnione ruchy. Nie chce obudzić chłopaka. Ubiera się w pośpiechu. Jest zdecydowana. Na dnie szafy znajduje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego