PPS.</><br><who2>Kiedy mordowano AK-owców po piwnicach ubeckich powiatówek, nie zachowywano żadnych pozorów. Kiedy aresztowywano tysiące ludzi - nie zachowywano żadnych pozorów, bo nawet Wachowicz, przedwojenny PPS-owiec z Łodzi, który w ramach koalicji rządowej został wiceministrem MBP, nie miał żadnej władzy. Aresztowano faceta, Wachowicz mógł uznać, że niesłusznie, nakazywał zwolnić, zwalniano, a następnego dnia aresztowywano go z powrotem. Taka ciuciubabka trwała do czasu, gdy Wachowicza wylano, ale to była zabawa, a nie próba rozwiązania skomplikowanej sytuacji politycznej.<br>Ostro będę się przeciwstawiał twierdzeniu, że okres po 1950 r. to jakiś wykwit zupełnie niebywały, bo to nieprawda. Tendencje do niszczenia AK wystąpiły już