Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
tamci odprawiali za parawanem poranne ablucje, a już na szóstą pędzić musiał na ulicę Wielką do sklepu, którego rozległy i skomplikowany mechanizm poznawał na razie od strony zajęć najniższych: posług i posyłek. Trzy razy w tygodniu siedział w sklepie do zamknięcia, gdzieś do późnej godziny jedenastej, w trzy dni pozostałe zwalniano go wcześniej, aby mógł chodzić na wieczorne kursy handlówki. Ale cóż to była za nauka! W dnie powszednie subiekci nie pozwalali mu palić lampy, gdy chciał się nocami uczyć. Pozostawały soboty. Na niedzielę jeden z subiektów, cichy i na płuca chory pan Józef, jeździł do matki na Marymont, a dwaj
tamci odprawiali za parawanem poranne ablucje, a już na szóstą pędzić musiał na ulicę Wielką do sklepu, którego rozległy i skomplikowany mechanizm poznawał na razie od strony zajęć najniższych: posług i posyłek. Trzy razy w tygodniu siedział w sklepie do zamknięcia, gdzieś do późnej godziny jedenastej, w trzy dni pozostałe zwalniano go wcześniej, aby mógł chodzić na wieczorne kursy handlówki. Ale cóż to była za nauka! W dnie powszednie subiekci nie pozwalali mu palić lampy, gdy chciał się nocami uczyć. Pozostawały soboty. Na niedzielę jeden z subiektów, cichy i na płuca chory pan Józef, jeździł do matki na Marymont, a dwaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego