Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
zgony...
Skroń chylę i całuję łeb, snem pomącony,
Twardy, jak głaz, co cierpi z trudem - nie od razu...
Kocham upór męczeński - hej! - takiego głazu!...

A on leży i leży... Muchy grzbiet obsiadły.
Brzuchem w nicość się tłoczy, a wargi pobladły -
Jęzor z nich się w świat wywarł i na bok zwichnięty
Śmierć liże, niby cukier, dany dla przynęty...
Dzień przystanął opodal... Czas luzem się tuła...
Jar pobliski brzmi osą, jak pusta szkatuła.
Cisza stoi nad polem - żywa i gorąca,
Lecz nad tą ciszą, z istnień utkaną tysiąca,
Góruje tajemnicą drętwego mozołu
Cisza - wezbrana w ciele zemdlonego wołu.


PRZED ŚWITEM

Trwa jeszcze
zgony...<br>Skroń chylę i całuję łeb, snem pomącony,<br>Twardy, jak głaz, co cierpi z trudem - nie od razu...<br>Kocham upór męczeński - hej! - takiego głazu!...<br><br>A on leży i leży... Muchy grzbiet obsiadły.<br>Brzuchem w nicość się tłoczy, a wargi pobladły -<br>Jęzor z nich się w świat wywarł i na bok zwichnięty<br>Śmierć liże, niby cukier, dany dla przynęty...<br>Dzień przystanął opodal... Czas luzem się tuła...<br>Jar pobliski brzmi osą, jak pusta szkatuła.<br>Cisza stoi nad polem - żywa i gorąca,<br>Lecz nad tą ciszą, z istnień utkaną tysiąca,<br>Góruje tajemnicą drętwego mozołu<br>Cisza - wezbrana w ciele zemdlonego wołu.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;PRZED ŚWITEM&lt;/&gt;<br><br>Trwa jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego