wojowniczych Pasztunów, rolnicze ludy Tadżyków, skośnoocy Hazarowie i smagłolicy Uzbecy i Turkmeni nigdy nie stopili się w jeden naród. Żyli przez wieki w swoich dolinach, nie wchodząc jedni drugim w drogę, nie zaprzątając sobie głowy problemami sąsiadów, nie odczuwając nawet potrzeby kontaktów. Zadowalali się panowaniem w dolinach, a wszelką władzę zwierzchnią, centralną, mieli we wzgardzie. Troszczyli się przede wszystkim o utrzymanie status quo, podobnie jak drapieżne zwierzęta strzegą swoich terenów łowieckich. Ciągłe wojny, jakie musieli toczyć, by żyć, a także życie w surowych górach i na kamienistych pustyniach, konieczność znoszenia niewyobrażalnych dla innych trudów, niedoli, chłodów i spiekoty wykuły ich na