jakim Zenek dopytywał się. gdzie jaki <br>ten zakład będzie, domyśliła się łatwo, że i on traktuje go jako smutną konieczność <br><page nr=275>. Postanowił jej sprostać, więc jej sprosta, ale pragnąłby odwlec ją <br>jak najbardziej.<br> Ula czuła, że Zenkowi dobrze jest w jej domu. Poweselał, swobodniej się ruszał <br>i mówił, częściej się śmiał zwłaszcza jeżeli był z nimi ojciec.<br> Niestety, niedługo znajdzie się między obcymi ludźmi, w obcych murach.<br> Z rozmyślań wyrwało ją ciche prowokacyjne szczeknięcie Dunaja. Stał przed schodkami <br>i patrząc na nią wyczekująco, machał ogonem, puszystym teraz i lśniącym. Zenek <br>wystrzygł mu zręcznie wszystkie łopuchy i splątane kłaki, a potem gruntownie <br>wykąpał w