Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
jakim Zenek dopytywał się. gdzie jaki
ten zakład będzie, domyśliła się łatwo, że i on traktuje go jako smutną konieczność
. Postanowił jej sprostać, więc jej sprosta, ale pragnąłby odwlec ją
jak najbardziej.
Ula czuła, że Zenkowi dobrze jest w jej domu. Poweselał, swobodniej się ruszał
i mówił, częściej się śmiał zwłaszcza jeżeli był z nimi ojciec.
Niestety, niedługo znajdzie się między obcymi ludźmi, w obcych murach.
Z rozmyślań wyrwało ją ciche prowokacyjne szczeknięcie Dunaja. Stał przed schodkami
i patrząc na nią wyczekująco, machał ogonem, puszystym teraz i lśniącym. Zenek
wystrzygł mu zręcznie wszystkie łopuchy i splątane kłaki, a potem gruntownie
wykąpał w
jakim Zenek dopytywał się. gdzie jaki <br>ten zakład będzie, domyśliła się łatwo, że i on traktuje go jako smutną konieczność <br>&lt;page nr=275&gt;. Postanowił jej sprostać, więc jej sprosta, ale pragnąłby odwlec ją <br>jak najbardziej.<br> Ula czuła, że Zenkowi dobrze jest w jej domu. Poweselał, swobodniej się ruszał <br>i mówił, częściej się śmiał zwłaszcza jeżeli był z nimi ojciec.<br> Niestety, niedługo znajdzie się między obcymi ludźmi, w obcych murach.<br> Z rozmyślań wyrwało ją ciche prowokacyjne szczeknięcie Dunaja. Stał przed schodkami <br>i patrząc na nią wyczekująco, machał ogonem, puszystym teraz i lśniącym. Zenek <br>wystrzygł mu zręcznie wszystkie łopuchy i splątane kłaki, a potem gruntownie <br>wykąpał w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego