Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
starając się robić to dyskretnie, aby nie pomyśleli, że zaczepia ich wzrokiem. Trafiali się bardzo przystojni mężczyźni, wysocy i zgrabni, tacy, jakich lubiła. Wielu miało czerstwe twarze, wyglądali młodo i zdrowo, ponabierali w wojsku sił i wrócił im dawny fason. Onieśmielała ją elegancja mundurów, czyste koszule khaki i zgrabne krawaty, zwłaszcza że sama czuła się zaniedbana, nie uczesana, nie umyta, zbiedniała jak potorocze w lichej kiecce, na której znać było całą fatygę podróży. Raz czy drugi któryś posłał jej uśmiech, ale nie wierzyła, aby mogła komukolwiek się podobać, i siedziała nastroszona nad nie dopitą kawą. Ze strzępów rozmów, które łowiła uchem, wynikało
starając się robić to dyskretnie, aby nie pomyśleli, że zaczepia ich wzrokiem. Trafiali się bardzo przystojni mężczyźni, wysocy i zgrabni, tacy, jakich lubiła. Wielu miało czerstwe twarze, wyglądali młodo i zdrowo, ponabierali w wojsku sił i wrócił im dawny fason. Onieśmielała ją elegancja mundurów, czyste koszule khaki i zgrabne krawaty, zwłaszcza że sama czuła się zaniedbana, nie uczesana, nie umyta, zbiedniała jak potorocze w lichej kiecce, na której znać było całą fatygę podróży. Raz czy drugi któryś posłał jej uśmiech, ale nie wierzyła, aby mogła komukolwiek się podobać, i siedziała nastroszona nad nie dopitą kawą. Ze strzępów rozmów, które łowiła uchem, wynikało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego