Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Zygmunta toczył robak tragiczny. Wwiercił się w nią ukradkiem jak w środek jabłka i poruszał obłym ogonem.
Trzeba tylko dodać, iż po kilku dniach wszystko wracało do normy. Na powrót Zygmunt Drzeźniak cichutko przemykał przez klatkę schodową, kłaniał się sąsiadom, a w jego domu królował spokój. I znowu nikt nie zwracał uwagi na jego niespokojny żywot. Tak jakby Drzeźniak w ogóle w tej kamienicy nie mieszkał.
* * *
Zygmunt wpadał w pajęczynę bezczynności. Pajęczyna rozrastała się w zastraszającym tempie po rozpaczliwych próbach ujarzmienia ciszy, w jakiej pogrążali się lokatorzy i cały podwórkowy świat. Im silniej z nią walczył, tym łatwiej zwyciężała. I choć Drzeźniak
Zygmunta toczył robak tragiczny. Wwiercił się w nią ukradkiem jak w środek jabłka i poruszał obłym ogonem.<br>Trzeba tylko dodać, iż po kilku dniach wszystko wracało do normy. Na powrót Zygmunt Drzeźniak cichutko przemykał przez klatkę schodową, kłaniał się sąsiadom, a w jego domu królował spokój. I znowu nikt nie zwracał uwagi na jego niespokojny żywot. Tak jakby Drzeźniak w ogóle w tej kamienicy nie mieszkał.<br>* * *<br>Zygmunt wpadał w pajęczynę bezczynności. Pajęczyna rozrastała się w zastraszającym tempie po rozpaczliwych próbach ujarzmienia ciszy, w jakiej pogrążali się lokatorzy i cały podwórkowy świat. Im silniej z nią walczył, tym łatwiej zwyciężała. I choć Drzeźniak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego