Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
substancją. Przeskoczył mur, zaczaił się po drugiej stronie i obezwładnił mnie. Przy puszczam, że dokonał rewizji moich kieszeni, chcąc dowiedzieć się, kim jestem. Można rzec, że zostałem "spalony" dla naszych przeciwników, będą się mnie strzegli. Cała moja nadzieja w was, chłopcy, i w panu, doktorze. Nikt na was nie będzie zwracał uwagi, nie wzbudzicie zapewne niczyich podejrzeń.
- Spokojna głowa, panie Tomaszu - z przechwałką w głosie
rzekł Wiewiórka. - Już my się weźmiemy za tajemniczego osobnika. Wkrótce przestanie być tajemniczy.
Teraz Wilhelm Tell opowiedział, jak doszło do tego, że chłopcy znaleźli mnie nocą w parku pałacowym. Okazało się, że do Jasienia przyjechali późnym wieczorem
substancją. Przeskoczył mur, zaczaił się po drugiej stronie i obezwładnił mnie. Przy puszczam, że dokonał rewizji moich kieszeni, chcąc dowiedzieć się, kim jestem. Można rzec, że zostałem "spalony" dla naszych przeciwników, będą się mnie strzegli. Cała moja nadzieja w was, chłopcy, i w panu, doktorze. Nikt na was nie będzie zwracał uwagi, nie wzbudzicie zapewne niczyich podejrzeń.<br>- Spokojna głowa, panie Tomaszu - z przechwałką w głosie<br>rzekł Wiewiórka. - Już my się weźmiemy za tajemniczego osobnika. Wkrótce przestanie być tajemniczy.<br>Teraz Wilhelm Tell opowiedział, jak doszło do tego, że chłopcy znaleźli mnie nocą w parku pałacowym. Okazało się, że do Jasienia przyjechali późnym wieczorem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego