Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 30
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
i drzewa nima?.
- Nima drzewa, no to bier sie na patyki do regla.
- Ale trzeba ich urombać.
- O, jo nie bede romboł, bo byk sie sikierom zacion w noge.
- I co - pytają panie - narąbał jej pan tego drzewa?
- Jak by jo raz pokozoł, co umiem rombać drzewo, tobyk juz cołe zycie musioł rombać! A wiecie cemu u górali nima ozwodów? Bo baba mo telo roboty od rania do nocy, co ani nima casu o tym pomyśleć... Paniusie na to - No tak, górale rzeczywiście żenią się z miłości!

Mgła

Sabała mawiał: Smutek, to jest taka chorość, co cłeka wartko złupi. I żył
i drzewa nima?.<br>- Nima drzewa, no to bier sie na patyki do regla.<br>- Ale trzeba ich urombać.<br>- O, jo nie bede romboł, bo byk sie sikierom zacion w noge.&lt;/&gt;<br>- I co - pytają panie - narąbał jej pan tego drzewa?<br>- &lt;dialect&gt;Jak by jo raz pokozoł, co umiem rombać drzewo, tobyk juz cołe zycie musioł rombać! A wiecie cemu u górali nima ozwodów? Bo baba mo telo roboty od rania do nocy, co ani nima casu o tym pomyśleć...&lt;/&gt; Paniusie na to - No tak, górale rzeczywiście żenią się z miłości!<br><br>&lt;tit&gt;Mgła&lt;/&gt;<br><br>Sabała mawiał: Smutek, to jest taka &lt;dialect&gt;chorość, co cłeka wartko złupi&lt;/&gt;. I żył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego